Proszę bardzo, moja ankieta. W gruncie rzeczy podobna do Dorianowej.
1. Dlaczego z miliarda możliwych hobby wybrałeś/łaś akurat rekonstrukcję historyczną (a nie np. zbieranie znaczków)?Zawsze fascynowała mnie historia, a szczególnie średniowiecze. I historia ta „wielka” polityczno – bitewna i ta „mała” – życia codziennego, społecznego, kulturowego, rodzinnego. Może nawet zwłaszcza ta druga. Potem pojawił się Florida, Necrofallus i pomysł, żeby wskrzesić średniowieczne szachy. A potem zachwyciły mnie średniowieczne hafty. A potem nie minęło pół roku od wstąpienia do Necro, jak byłam bardziej obszyta i lepiej wyposażona, niż większość bractwa razem wzięta. Szybko zresztą odkryłam, że tym, co cieszy, bawi i wciąga mnie najbardziej nie jest trzoda, ale właśnie rekonstrukcja historyczna – próba odkrycia empirycznie, jak to było, jak to działało, co ci ludzie myśleli, czuli i jak się zachowywali. To fascynujące hobby, pochłaniająca życie pasja i niekończąca się przygoda.
2. Jak rozumiesz rekonstrukcję historyczną?Jako proces – zarówno proces ciągłego odkrywania „jak to było naprawdę? Jak to działało?”, jak i jako proces ciągłego doskonalenia, zbliżania się coraz bardziej do realiów z odtwarzanego datowania. Na przykładzie strojów: najpierw wykonać strój, którego wygląd jest poprawny historycznie, potem wykonać strój, który jest wykonany metodami historycznymi (szyty ręcznie), potem wykonać strój szyty ręcznie z ręcznie tkanego materiału... a potem wyhodować owcę rasy pierwotnej na tę przędzę wełnianą ;).
A generalnie rzecz ujmując, rozumiem ją jako próbę jak najwierniejszego odtworzenia przedmiotów „z epoki” przy użyciu jak najwierniejszych materiałów i technik „z epoki”. A także jako próbę odtworzenia ówczesnego życia – nie tylko realiów materialnych, ale i społecznych, kulturowych itd.
3. Dlaczego z wielu możliwych bractw, projektów, drużyn itp. wybrałeś/łaś akurat nasz Poczet?Wybrałam to złe słowo. Współzałożyłam. Ponieważ brakowało mi tego typu formuły w datowaniu okołogrunwaldzkim i nieco zazdrościłam ludziom z XIII i wcześniakom, że potrafią się tak bawić – iść o krok dalej niż tylko odtworzenie garnków czy pancerza.
Ponadto wydawało mi się to dobrym sposobem na wprowadzanie w świat rekonstrukcji młodzieży, której mamy stały napływ na treningi. Dogodny dla nich – by wejść w środowisko i to hobby i nie zbankrutować na początek. Oraz dogodny dla nas, by niejako przygotować sobie dobrze wyszkolonych, przygotowanych, sensownych i ogarniętych ludzi do różnego rodzaju pokazów czy warsztatów.
4. Jak rozumiesz „misję i wizję”, specyfikę Pocztu?Jako pójście o krok dalej niż tylko rekonstrukcja przedmiotów materialnych. Pisałam już o tym kiedyś. Łatwo jest odtworzyć garnki, tkaninę czy broń – to tylko kwestia kasy. Prawdziwym wyzwaniem jest spróbować odtworzyć relacje społeczne, kulturę społeczną i duchową, spróbować rzeczywiście zbliżyć się do sposobu życia i myślenia tamtych ludzi, by lepiej ich zrozumieć. Ktoś mądry napisał kiedyś, że bez zrozumienia przeszłości, nie można dobrze rozumieć współczesności.
5. Jakie masz uwagi do regulaminu Pocztu?Na pewno potrzebne są zmiany. Dotyczące różnych procedur postępowania.
6. Co sądzisz o sposobie finansowania Pocztu i jego przedsięwzięć?Jest dla mnie i Doriana obciążający, ale na chwilę obecną chyba jedyny możliwy. Alternatywą jest przejście na system bractwowo-składkowy. Ale po pierwsze, nie wiem, czy kogoś oprócz nas byłoby na to stać, a po drugie z doświadczenia już wiemy, że jak tylko pojawiają się składki – pojawiają się również problemy.
To natomiast co chciałaby zmienić to aby była osobna pula funduszy do wynagradzania osób uczestniczących w pakowaniu i rozpakowywaniu, ale nie mam jeszcze pomysłu jak to ugryźć w praktyce.
7. Jak twoim zdaniem powinien wyglądać wyjazd Pocztowy?Na pewno nie tak, że jedziemy z gdzieś z Dorianem i stawiamy obóz, a reszta dojeżdża na gotowe i wyjeżdża przed złożeniem obozu.
Na pewno nie tak, że do absolutnie każdej pracy (od największych typu rozstawienie obozu po najmniejsze, typu zmywanie czy sprzątnięcie plastikowej butelki ze stołu) musimy szukać, gonić i zmuszać ludzi.
Na pewno nie tak, że przed każdym wyjazdem to my musimy obdzwonić wszystkich i sprawdzić, czy może przypadkiem nie mają ochoty pojechać.
Na pewno nie tak, że ktoś opowiada nam kłamstwa jako wytłumaczenie swojej nieobecności albo wyjazdu z imprezy po 1 dniu.
Na pewno nie tak, że w obozie panuje burdel i żadna praca nie jest wykonana, jeśli któreś z nas nie stoi delikwentowi nad głową i pilnuje.
Na pewno nie tak, że muszę cały czas robić za złego sierżanta i warczeć na ludzi, by wyegzekwować cokolwiek, zamiast się po prostu dobrze bawić.
8. Czego oczekujesz od Jaśnie Państwa? Co i jak powinni robić?Powinni zarządzać i opiekować się Pocztem. Zajmować się sprawami organizacyjnymi i wizerunkowymi. Nawiązywać kontakty, które przerodzą się w przedsięwzięcia zarówno komercyjne, jak i niekomercyjne, czysto rekonstruktorskie.
Powinni służyć wiedzą, pomocą i wsparciem, być wzorem historyczności i skarbnicą źródeł (co zresztą staramy się robić). I powinni „panować” i poniekąd wychowywać (nagradzać, karać członków). Na pewno nie powinni musieć zajmować się każdą głupotą w rodzaju wskazywania kmiotom każdej miski do zmycia, czy też pracą fizyczną (np. Dorian nie powinien sam rąbać drewna itp.)
9. Czego oczekujesz od pozostałych osób w Poczcie?Przede wszystkim lojalności, słowności i szczerości. W dalszej kolejności: odpowiedzialności, zaangażowania, zainteresowania, myślenia, troski o resztę grupy i nasz dobytek. Gotowości do spojrzenia poza czubek własnego nosa i własne „nie chce mi się”. Otwartości na wiedzą i chęci pogłębiania jej oraz swoich umiejętności – czy jako fightera, czy łucznika, czy pancernika, czy kucharza itd.
10. Jakie wymagania postawiłbyś/łabyś przed nowymi kandydatami do Pocztu?Na pewno okres próbny. Poza tym: zdanie egzaminu w rozsądnym terminie, obszycie się i wyposażenie w rozsądnym terminie, przyjazd na co najmniej jedną wyprawę „próbną”. Gotowość do wejścia w nasz „system”. Wpasowanie się w naszej grupie (nie powinny to być osoby konfliktowe itd.)
11. Co twoim zdaniem sam/a wnosisz do Pocztu?Wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Pomysły (w tym ten na sam poczet) i pasję. Reputację, kontakty i znajomości. Pracę organizacyjną i koncepcyjną. Większość wyposażenia i finansów.
12. Czy chciałbyś/łabyś w przyszłości utrzymywać się z rekonstrukcji historycznej?Tak. Nie mogę się doczekać dnia, kiedy pieprznę bezsensowne prace „na etat” i zajmę się tylko tym.
13. Jeśli tak, to jak to sobie wyobrażasz – co chciałbyś/łabyś robić i jak?Chciałabym rozwijać dalej nasz kram i moje rzemiosła – haft i szycie, a także coraz bardziej profesjonalnie realizować średniowieczne kulinaria. Myślę o wydaniu książki kucharskiej na późne średniowiecze. Chcę zacząć prząść i tkać. Poza tym cały czas planujemy z Dorianem własny teren z zamkiem, karczmą średniowieczną i osadą rzemieślniczą.
14. Czy chcesz się rozwijać w rekonstrukcji historycznej czy wystarcza ci stan obecny?Chcę i zawsze będę chciała się rozwijać. Ciągle szukam nowych informacji, nowych źródeł, wzorów. Ciągle uczę się i chcę uczyć się nowych rzeczy i technik, udoskonalać to co mamy i potrafimy, by zbliżać się coraz bardziej do XIV i XV wieku (przykład z drugiego pytania)
15. Jak wyobrażasz sobie siebie w rekonstrukcji średniowiecznej za: rok – 5 lat – 10 lat?Za rok chciałabym, żeby Poczet okrzepł i funkcjonował tak, jak to sobie wyobrażamy, by „nasi” sprawdzeni ludzie tworzyli trzon i elitę ponad nowymi rekrutami. Ponadto za rok o tej porze będę się intensywnie przygotowywać do wyjazdu pod Azincourt.
Za 5 lat chciałabym prowadzić już działalność na własnym terenie i dalej stawiać zamek. Za 10 lat chciałabym, by nasz zamek był ważnym ośrodkiem rekonstrukcji historycznej XIV i XV wieku, znanym i cenionym w Europie.
Zakładając z Floridą Hanzę w grudniu 2010 roku obiecaliśmy sobie, że obchodząc 10-lecie jej istnienia będziemy mieć stroje tylko ręcznie szyte z ręcznie tkanych materiałów, ultrahistoryczne wyposażenie, będziemy organizatorami własnego dużego turnieju XV-wego i będzie nas stać na to, by na 10-lecie zrobić wielką imprezę i zapłacić jakimś pomniejszym bractwom za to, by nas zabawiały, jak Jaśnie Państwa we dworze – jak zrobiła Smocza na swoje dziesięciolecie. Mamy jeszcze 6,5 roku
.
16. Co ci się podobało na Grunwaldzie?To już wisi w innym wątku, nie będę się powtarzać.
17. Co ci się nie podobało na Grunwaldzie?J.w.
18. Jak wyobrażasz sobie swój udział w Grunwaldzie w 2015r.?Z jednej strony podobnie:
- na pewno będę chciała pojechać na 2 tygodnie
- na pewno wyjdę jako łucznik
- na pewno będziemy organizować turniej szachowy, łuczniczy i bojówkę dla dzieciaków
Z drugiej strony inaczej:
- chciałabym żeby więcej osób przyjechało z nami od początku
- chciałabym żeby więcej osób od nas wyszło do bitwy
- chciałabym żebyśmy byli grupą bardziej zintegrowaną i mniej skonfliktowaną niż w tym roku
- chciałabym żebyśmy z Floridą i Dorianem mieli więcej czasu na integrację z dowódcami innych grup, bo to procentuje propozycjami i zleceniami (jak zeszłoroczna uczta, na którą zaprosiliśmy Szymańskich). Może znowu wydalibyśmy ucztę dla zaprzyjaźnionych dowódców? (Górecki, Szymańscy, Jędrusie, Dudy, Zielarz, Kaspian i Rambo...)
- być może będziemy mieć własny duży samochód transportowy